Pan Tomasz z zawodu był prawnikiem i mieszkał w przepięknym domu. Z uwagi na kobiety, do których nie miał szczęścia, zamienił go w galerię sztuki. Po nieudanych próbach nawiązania dłuższej relacji postanowił zostać sam i skupić się na sztuce i naturze. To kochał najbardziej: przyrodę, muzykę i literaturę. Co więcej, był osobą niezwykle zamożną i mógł pozwolić sobie na luksusy. Nie lubił jednak hałasu oraz wszystkiego, co zaburzało jego spokojne i poukładane życie. Właśnie przez to, kiedy pewnego dnia pod jego oknami pojawił się kataryniarz, natychmiast postanowił go przegonić! Nie mógł znieść odgłosu instrumentu i miał nadzieję, że nigdy więcej go nie usłyszy.Spokojne życie poukładanego mężczyzny zmieniło się w chwili, gdy do domu obok wprowadziły się dwie panie z małą, ośmioletnią dziewczynką. Podopieczna nowych sąsiadek była niewidoma i kiedy kataryniarz wrócił pod okna pana Tomasza, niesamowicie ucieszyła się z usłyszanych dźwięków. Prawnik z początku zamierzał ponownie wygnać mężczyznę, ale widząc szczęście na twarzy nieznajomej postąpił zupełnie inaczej. Upewnił się, że kataryniarz pojawiać się będzie każdego dnia i w ten oto sposób zapewnił małe szczęście dla niewidomej sąsiadki. Jednocześnie sam poczuł, jak rozpiera go duma i zadowolenie. Dźwięki katarynki już nigdy nie irytowały pana Tomasza.
UWAGI:
Tekst lektury i przypisy lektury "Katarynka" Bolesława Prusa na podstawie edycji zamieszczonej w serwisie Wolne Lektury.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępne są 2 egzemplarze. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni